24 stycznia 2010

tyle słońca

w mroźną sobotę.
Dwie piąte domowników zaległy na fotelu w słońcu.

Kolejne dwie piąte przysnęły w słońcu na podłodze (pokazuję tylko tego domownika, który nie zgłasza sprzeciwu w sprawie umieszczania swoich zdjęć na blogu). Jedni są nieco bardziej wygodniccy niż inni. I chciałam dodać, że podobno tych dwoje na dole się nie lubi.

Karmnik odwiedził nowy gość.

A jedna piąta domowników upiekła na obiad kurczaka.

Bardzo lubię pieczonego kurczaka. Najbardziej takiego, jakiego robi moja Mama: zwykłego pieczonego kurczaka z nadzieniem z wątróbki, bułki tartej i koperku. Kojarzy mi się z niedzielą i dzieciństwem. Ja takiego nie potrafię upiec.
Nasz ulubiony kurczak to kurczak w mleku według Jamiego Olivera, oczywiście nieco zmodyfikowany. Bardzo prosty i pyszny:
kurczak (ok 1,5 kg)
sól pieprz
oliwa i masło
1-2 cytryny pokrojone na cząstki
2 krótkie (ok 3-4 cm) laski cynamonu
dużo nieobranych ząbków czosnku (w przepisie jest 10)
świeży rozmaryn (a w przepisie szałwia)
ok. 600 ml mleka

Umytego i osuszonego kurczaka należy posolić i popieprzyć, podsmażyć na maśle z oliwą. Ja to robię na patelni do grillowania, która potem służy za brytfannę, więc po podsmażeniu wkładam do środka kurczaka cząstkę cytryny, laskę cynamonu, gałązkę rozmarynu i 1-2 ząbki czosnku nieobrane, ale trochę zmiażdżone w palcach. Resztę składników rozrzucam dookoła kurczaka, zalewam to wszystko mlekiem, wstawiam do piekarnika nagrzanego do ok 180-200 stopni i piekę 1,5 do 2h, polewając sosem z pieczenia mniej więcej co 15 minut. Jeśli akurat pamiętam i jestem w kuchni. Jak mi się nie chce smażyć kurczaka, to nie smażę i też jest bardzo dobry. Polecam.

A teraz muszę przygotować się na jutro (prowadzę w kinie poranek dla dzieciaków po filmie Nowe przygody Mikołajka), sprawdzić prace semestralne, wypisać certyfikaty, a to oznacza, że wielkimi krokami zbliżają się ferie! Hurrraaa!!!!! Ale chyba zanim zabiorę się do pracy, obejrzę film i podziergam komin. Fajnie byłoby go jeszcze tej zimy założyć. Miłej niedzieli.

6 komentarzy:

  1. Ale apetycznie wyglada Twoj kurczaczek! Cala reszta zreszta tez :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Toto wygląda na strasznego grubasa na tym zdjęciu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczak jest prosty i pyszny. A Toto JEST grubasem :) Wyrywa mi z ręki pierniczki, kawałki ciasta francuskiego, że nie wspomnę o chipsach. Hehe

    OdpowiedzUsuń
  4. Potwierdzam ten kurczak jest fantastyczny, a właściwie, to chyba bardzie sos niż kurczak. Robię takiego już od ponad roku i ciągle nie umiem się zdecydować - sos czy kurczak ;) Przy czym wcale nie trzeba piec całą sztukę, można kawałki.

    OdpowiedzUsuń
  5. toto pulchne jest cudne :) porządny kot MUSI być gruby, żeby buło mu miękko przy wylegiwaniu się:)
    a karmnik podziwiam i zazdroszczę..
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Karmnik za mały. Tę zimę jeszcze przetrzyma, ale na przyszłą musi byc większy, żeby się wszyscy pomieścili, bo tu awantury są i pierze leci.

    OdpowiedzUsuń