Po pierwsze, nasz nowy pomocnik, który nieźle się sprawuje w zimie:
I jeździ po takich (i bardziej zaśnieżonych) drogach:
Jakoś nie przypuszczaliśmy, że pierwsza zima na wsi będzie taka. Wczoraj byłam w Warszawie i po raz kolejny przekonuję się, że jednak wieś to jest to. W mieście buro i ponuro, a u nas...
Jeszcze gwiazdkowe wspominki - dostałam cudne materiały, pora brać się za patchworki:
Ale już zaczynam wyglądać wiosny...
no wreszcie :)
OdpowiedzUsuńAlez slicznie!I tlo bloga zmienilas!A ten czerwonak na poczatku duuzy, co ty tam wozic chcesz?
OdpowiedzUsuńqd doczekala sie ptaszka na twoje fotce, ot co:)
Nie bawię się, to ja miałam tak napisać ;P
OdpowiedzUsuńPięknie tam u Ciebie :)
No, ten czerwoniak to jak w sam raz :) Teraz wszystko mogę wozić. I duże psy też. A ptaszki nawet 2, bo to dwie różne sikorki, które się u nas stołują. Nawet R powiedział, że fajnie zobaczyć jak u nas ładnie, bo on przed wschodem i po zachodzie słońca widzi, czyli nic nie widzi.
OdpowiedzUsuńno jak to, w weekendy widzi :P
OdpowiedzUsuńAaa, bo to tu było. Oooo, typowy weekend wyglada tak jak dzisiaj - ciemno i ponuro.
OdpowiedzUsuń