21 lutego 2010

domek z ogródkiem i komin

Domek z ogródkiem nieopatrznie moja Przyjaciółka chciała dostać na urodziny. No to zgodnie z życzeniem:


Zdjęcie robione w mega-pośpiechu, jak zresztą ostatnio większość rzeczy... Niedoróbki tu widoczne zostały poprawione przed oddaniem w ręce prawowitej Właścicielki.
A dlaczego w mega-pośpiechu? No, bo do znanych już zajęć doszło wychodzenie na spacery z Zuzanną:

kończenie komina:

mało skuteczne próby ogarnięcia mojej graciarni; kąt podokienny (w przyszłości czytelniczo-robótkowy) nabiera kształtu:

ale kąt przydrzwiowy czyli biurowy... ho ho...

i czeka na jakiś ciekawy, niskobudżetowy pomysł...

Zresztą ogarnianie nie jest łatwe nie tylko ze względu na to, że czynność sama w sobie jest dość niewdzięczna, ale do tego mam "pomocnice", które anektują pudełka. Wiadomo, że w trakcie ogarniania pudła są niezbędne, niekoniecznie jako kocie schronienia.
A teraz trzeba chyba iść spać... A w tygodniu zabrać się za ozdoby wielkanocne, bo to już najwyższa pora... Wiecie, że wiosna już tuż, tuż? Miłego poniedziałku i reszty tygodnia też :)

2 komentarze: