A dlaczego?
No dlatego, że nie mogę sobie poradzić z ogarnięciem bałaganu w moim pokoju. Nie mam zbyt wielu mebli i na razie nie będę miała. Mam za to sporą ilość pudeł, ale widać jednak zbyt małą; mam masę mniej lub bardziej potrzebnych rupieci; potrzebuję sporo miejsca i na biurku i na podłodze, bo mi się na różne prace zebrało i biegam z farbą i pędzlem, maluję kafelki, mam zamiar "zakafelkować" barek w kuchni i być może kawałek ściany, no ale te kafelki muszą najpierw gdzieś wyschnąć. Do szycia też potrzebuję trochę miejsca, a teraz jeszcze mnie naszło na szlifowanie i bejcowanie starych półek i malowanie starych koszyków wiklinowych. A na podłodze mam pobojowisko. Udało mi się wreszcie "odkartonować" garderobę i pralnię, ale przez to przybyło mi nieco rzeczy w pokoju. Znowu chyba muszę zamknąć oczy i wyrzucać, wyrzucać, wyrzucać...
O, jaki Ty masz duzy pokoik :)
OdpowiedzUsuń