12 października 2009

bardzo jesiennie bez zdjęć

dzisiaj...
ciemno, szaro i ponuro,
znikły sady, drzewa, pole,
słońce skryło się wysoko,
jak za szarym parasolem...

A u mnie zaczął się czas palenia w kominku, pieczenia chleba, gotowania zup. Niestety, światło, a raczej jego brak, nie pozwala na zrobienie porządnych zdjęć, dlatego moje wymysły muszą wystarczyć. A propos "wymysły". Jechaliśmy sobie kiedyś po Polsce, Polesie to było chyba i nagle wiedzę tabliczkę: wieś Wymysły. I przyszedł mi do głowy pomysł, żeby taką tabliczkę mieć w klasie na podorędziu i kiedy tylko dzieciary zaczynają jakieś banialuki opowiadać, podnosić ją do góry, niczym juror Tańca z gwiazdami.
Co mi przypomniało, że miałam kiedyś narzędzie pedagogiczne - przywieziony z jakiejś zielonej szkoły kostur. Znalazłam go pierwszego dnia wyjazdu i jakoś tak dobrze w ręce leżał - służył do wskazywania drogi, podpierania się, zagradzania drogi i ... no właśnie, do niczego innego właściwie, ale moi podopieczni wcale nie byli w stu procentach pewni czy jak mi za bardzo za skórę zalezą, nie zrobię z niego zupełnie innego, nie pedagogicznego użytku. Kijek wisiał potem przez parę tygodni w klasie na ścianie. Ot tak, ku przestrodze? uciesze?
To były czasy... A w ostatni weekend miałam okazję spotkać się z moimi byłymi wychowankami. W szkole, w której kiedyś pracowałam, a z którą nadal czuję się bardzo związana, jest tradycja organizowania pikników jesiennych i wiosennych dla dzieci i rodziców. W tym roku było bardzo, bardzo miło. Spotkania po paru latach z byłymi uczniami są zazwyczaj ciekawym przeżyciem. Dziewczynki jakoś bardzo się nie zmieniły. Myślę, że u nich zmiana nastąpiła dosyć dawno i rewolucji już nie będzie, teraz powoli będą dojrzewać. Natomiast miałabym chyba pewne problemy z rozpoznaniem niektórych chłopców. I z wyglądu i z zachowania. Zmężnieli i nabrali charakteru. Każdy z nich własnego, indywidualnego. I do tego można było z nimi normalnie porozmawiać. Nie, żeby od razu jacyś wylewni byli, ale odpowiadali na pytania i nawet sami z siebie jakieś zadawali. A tak poważnie, naprawdę wyrastają na bardzo ciekawych ludzi. A może Ludzi.

1 komentarz: